piątek, 9 sierpnia 2013

Dzień piąty czyli asfalt w Maroku jest śliski

Jazda po Maroku jest ciekawym doświadczeniem, drogi są gorsze niż w Polsce, a dodatkowo śliskie w miastach i na zjazdach na drogach po za nimi, o czym miałem się niestety wkrótce przekonać osobiście...
Na jednym z takich zjazdów stary merc ostro zahamował przed zakrętem, a ja ledwo tykając hamulca zaliczyłem ślizg po asfalcie :(
Straty prawie żadne, ale ujma na honorze...
Prostowanie spacerówek i podnóżka zajęło w przydrożnym warsztacie ze 2 godziny, a koszt to 200 dirhamów, 10 euro i 10 złotych więc wyszło taniej niż w Polsce.
Ja mam trochę zdarte ręce oraz rozdarte spodnie i przytartą kamizelkę odblaskową (ta i tak się rozpadała więc mała strata), do wyrzucenia poszedł również pokrowiec na aparat, nie wiem co z zapasową kartą i akumulatorkami do aparatu... sprawdzę później.
Straciłem też swoje ulubione okulary przeciwsłoneczne bo zapomniałem je założyć  :-( na jednym z postojów i już ich nie ma szkoda :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz