niedziela, 11 sierpnia 2013

A takie tam. ..

Płaci się tu dirhamami czyli takim faflunami (tej nazwy będę używał w dalszych wypowiedziach). Jak to w tego typu krajach bywa trzeba się targować i nie jest to takie proste. Kupujesz coś, targujesz płacisz i ok. Gorzej ma się sprawa z tak zwanymi "usługami" zaczepi cię taki jeden z drugim i niby chce ci coś pokazać lub w czymś pomóc, idziesz, zwiedzasz on ci ładnie opowiada, kupisz coś lub nie, wracasz, a ten cholernik wyciąga łapę i chce 400 tych chorych faflunów i nie ma przebacz, ok nasza wina nie ustaliliśmy ceny to gapowe trza zapłacić.  Innego dnia kupujemy bilet znaczy przewodnik chyba w cenie skoro jest bilet to i usługa, błąd na koniec drogi łapa do przodu po fafluny...
Przykład następny gość pokaże nam za 20 faflunów tani hotel zgadzamy się, doprowadza nas taksówką na miejsce i co i ten cholernik chce 40 faflunów bo on musi przecież wrócić, patrzę na Adamka no weźmie i zabije gnoja.... dałem mu 30 faflunów i kazałem .... lepiej nie napisze co mu kazałem, bo blog nie jest tylko dla dorosłych i jak później rodzice mają tłumaczyć dziecku co to znaczy... , a właśnie to mu kazałem. Hotel ok jak na Fez cena wywoławcza 40 euro stargowałem na 35 ze śniadaniem, parkingiem i pilnowaniem maszyn. Rano do płacenia i znów zdziwko bo parking to dodatkowe 20 faflunów, komentarz jak wyżej znaczy niecenzuralny...
Kolejny hotel dzisiaj cena się zgadza ale zapomnieli dodać, że im się często terminal zawiesza i wyrwali mi prawie ostatnie 300 faflunów j/w. z kieszeni.
Przydatne rady:
1. Słowo La - u ichnych znaczy nie - używać jak najczęściej machając ręką na odczepnego. 
2. Ustalając cenę za tak zwaną "usługę" pytaj czy to za wszystko, a najlepiej kilka razy, choć pewnie i tak cię orżną ale może na mniej.
Jak sobie coś jeszcze przypomnę to uzupełnię.
Wczoraj była odmiana pan na skuterku pokazał nam hotel za darmo co sam zaznaczył i naprawdę nic nie chciał.
Generalnie trzeba uważać ot i tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz