Będąc dzieckiem jeździłem z ojcem najpierw jako "tankbag", a później zostałem "plecaczkiem"
Ojciec sprzedał swoją MZ -kę i nastąpiła dłuuuuuuga przerwa (zdecydowanie zbyt długa).
W 2010 roku w sierpniu wróciłem z urlopu, a moje koleżanki z pracy Romka i Ewelina rzuciły krótkie hasło robimy kurs na kategorię A - nie zastanawiałem się nawet chwili decyzja zapadła nim skończyły mówić... idę z Wami. Dziękuję Wam bardzo dziewczyny, bo dzięki temu spełniło się moje dziecięce marzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz