Nauczeni doświadczeniem dnia wczorajszego wstaliśmy
wcześnie, zaparkowaliśmy dalej od Alhambry ale za to za darmo. Udało się
nam kupić bilety na 14 to jeszcze i zakupy ze śniadaniem były. Alhabra
to trzeba zobaczyć... mówi się, że pierwsi właściciele płakali
opuszczając to miasto. Wspaniały pokaz ówczesnego budownictwa
arabskiego. Po zwiedzeniu Alhambry dalej w drogę do Cordoby. Na campingu zażądali 31 euro za noc i tylko gotówka. Jako, że tej ostatniej akurat
nam brakowało ruszyliśmy na następny camp za miastem. Znalazł się dość
łatwo ale całkowicie pusty. Przespaliśmy się na tarasie hacjendy,
nakarmiliśmy kota, popiliśmy winem i spać.
I o kolejne 278 km więcej, a nocleg za free.
I o kolejne 278 km więcej, a nocleg za free.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz